sobota, 14 stycznia 2012

Raniuszek

Raniuszka Rzączyński nazywał "sikorą z długim ogonem", zaś lwowscy ptasznicy "remieszem", zaś prof. Taczanowski opisywał tak:
Biała, grzbiet czarny, po bokach czerwonawy, powieki żółte.
Stary ptak ma całą głowę i spód ciała biały, na tyle różowo mocno zafarbowany; kark, środek grzbietu, kuper i pokrywy ogonowe czarne, boki całego grzbietu różowe. Skrzydła czarne, w lotek przedramieniowych chorągiewki wnętrzne białe, tylne rudawo zafarbowane; w czarnym ogonie, dłuższym od ciała, u trzech sterówek skrajnych brzeg biały, ukośnie na cały koniec zachodzący. Dziób, nogi i tęcze czarne; brzeg powieki odchylony żółty.
U samicy białość mniej czysta, zresztą do samca podobna.
Młoda w pierwszem pierzu zupełnie odmienna, z wierzchu jest czarno kawowa, z białą czuprynką przez środek głowy, wielką plamą na barkach i brzegami lotek przedramieniowych; cały spód biały, na piersiach ciemnemi końcówkami popylony, na bokach rudawo słabo pociągnięty; podbrzusze i pokrywy podogonowe brudno różowe; ogon jak u starych; dziób czarny, nogi brudno cieliste.
Jaja małe, najczęściej bardzo krótkie i grube, z końcem cieńszym znacznie szczuplejszym; rzadko są miernie krótkie i dosyć szczupłe. Plamki najczęściej bardzo drobne, blado różowe, obrzednie, prócz końca grubego zwykle bardzo gęsto zaciemnionego; rzadziej narzucone w ten sposób, jak jaja sikory błękitnej, plamkami uwydatnionemi; trafiają się z dość ciemną pstrocizną i wyrazistą, a niekiedy bez żadnych widocznych plamek. Połysk bardzo słaby.
Mieszka w Europie i w całej północnej Azyi, po lasach i zaroślach, więcej w liściowych niż w iglastych. W krajach zachodniej Europy, a mianowicie w Anglii i we Francyi, zastąpiona jest przez bardzo blizką lecz odmienną formę, w ostatnich dopiero czasach odróżnioną, M. rosea SHARPE, a w Turcyi europejskiej przez inną znowu, lecz jeszcze więcej odmienną M. tephronota GÜNTHER. U nas wszędzie pospolita, latem jednak nie tak obficie się znajduje, jak w niektórych okolicach Niemiec środkowych; na zimę przybywa w większej ilości. Przez czas lęgowy trzyma się w odosobnionych parach; przez jesień zaś i zimę gromadki ich, z kilku rodzin złożone, towarzyszą zwykle zbiorowym stadom innych sikor w ich wędrówkach po lasach, niemięszając się w nich, jak inne, lecz tworząc oddzielną ściślejszą grupę, pilnującą się wzajemnie, a jeżeli oddalają się od głównego towarzystwa, wszystkie razem je opuszczają; w każdym zaś razie nie rozpraszają się na tak znacznych przestrzeniach, jak inne. Żerują głównie po gałązkach brzóz, topoli, wierzb i innych drzew liściowych, mniej po iglastych; czepiając się i wieszając po ich najcieńszych i giętkich końcach, wydobywają z pączków drobne owady, poczwarki i jajeczka, stanowiące wyłączny ich pokarm. Siadają także, tak jak inne, na ziemi i wyszukują żywność pod liśćmi i śniegiem. Do ogrodów rzadko zalatują, i nigdy w nich długo nie zabawiają. Latając ciągle się odzywają krótkim ostrym głosem, po którym się wszystkie kierują i razem podążają. Z wiosny samce dość pięknie śpiewają. Mają one zwyczaj sadowienia się w dziwny sposób na nocleg, na gałązkach przy pniu drzewa, najczęściej grubej wierzby, i zbijają się w tak gęstą kupkę, że sterczące na wszystkie strony ogony nadają tej kupce pozór podobny do jeża uzbrojonego długiemi i grubemi kolcami.
Gnieździ się po rozmaitych drzewach, a najwięcej po brzozach i topolach, albo też po rozmaitych krzewach, a szczególnej po łozach, leszczynach itp. Gniazdo robi bardzo staranne i sztuczne z różnych puchów tak roślinnych jak i zwierzęcych, na zewnątrz gęsto obetkane różnemi drobnemi porostami, mchem i naskórkiem brzozowym, wewnątrz grubo wysłane drobną i miękką siercią i pierzem. Nadaje mu kształt podługowaty, z wierzchu całkowicie zarabia, zostawiwszy dziurkę wchodową na boku; obetkaniem zaś zewnętrznem powierzchnię jego robi podobną do koloru drzewa, na którem jest umieszczone, przez co zasłania je przed wielu niebezpieczeństwami. Przyczepia je albo do powierzchni pnia lub grubej gałęzi, przytwierdzając do nierówności ich kory materyjałami do budowy należącemi, zwykle w takiem miejscu, gdzie przynajmniej choć jedna gałązka lub sęczek służy za oparcie od spodu, albo też na widłowatych rozroślach drzewa lub krzewu, z podobnem przymocowaniem do gałązek, częściej nizko niż wysoko. W Niemczech widziałem gniazda słane w płotach chróścianych, w pośród zabudowań wiejskich, czego u nas nigdzie nie postrzegałem, Zwykle znosi jajek 8-12, niekiedy aż do 18. W ogóle bardzo wcześnie się wywodzi, w Marcu robi gniazdo, często w końcu już tego miesiąca niesie się, a w połowi Maja młode już gniazda opuszczają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz